Categories
recenzje

“Kurs na ulicę Szczęśliwą” Bartosza Gardockiego

Bartosz Gardocki, warszawiak z urodzenia i zamieszkania, ukończył studia prawnicze i  przez 5 lat pracował w agencji public relations. Po czym postanowił porzucić swoje dotychczasowe życie i przesiadł się do taksówki. I to w niej, wożąc biednych i bogatych, zwykłych mieszkańców Warszawy i sławy tego świata, znanych i lubianych, a także znanych i nielubianych, odnalazł swoje szczęście. I o szczęście właśnie podpytuje swoich pasażerów, a oni chętnie odpowiadają i dzielą się historiami swojego życia. Czasami jest sentymentalnie, czasami zabawnie, czasami zaskakująco, a czasami wręcz dramatycznie. Ale nigdy nie jest nudno, i może faktycznie ma rację Gardocki twierdząc, że taksówkarz to najlepszy zawód świata?

Książka nie jest długa, czyta się ją szybko i przyjemnie, choć skłania również do przemyśleń. Przewija się przed nami kalejdoskop bohaterów, których autor traktuje z równym szacunkiem, niezależnie czy jest to Zbigniew Wodecki czy handlarz skarpetami spod Dworca Centralnego. Każdy ma swoją historię, potrzebuje tylko odpowiedniego momentu i przestrzeni, żeby się nią podzielić. Gardocki ma dobre reporterskie ucho, ale przede wszystkim jest świetnym słuchaczem, dostosowuje się do swoich bohaterów, stara się, żeby poczuli się jak najbardziej komfortowo, a oni odwdzięczają się zwierzeniami i życiowymi przemyśleniami.

Świetnym podsumowaniem tej książki są słowa Haliny Szpilman “Najważniejsze jest to, żeby chcieć zrozumieć drugiego człowieka. Najlepszym dowodem na to jest nasza rozmowa. Jesteśmy z dwóch różnych światów, dzielą nas trzy pokolenia, ale potrafimy porozmawiać jak równorzędni partnerzy, bo jesteśmy siebie nawzajem ciekawi. Tylko tyle i aż tyle”. (str. 71-72).

P.S.Ulica Szczęśliwa istnieje naprawdę i znajduje się na Białołęce.

Książka jest dostępna w naszej Bibliotece, zapraszamy do wypożyczania i dodawania swoich komentarzy!